Rozmowa z Krzyśkiem Radoszewskim, szefem marketingu Uber w Polsce i regionie Europy Środkowo-Wschodniej, odpowiadającym m.in. za marketing aplikacji i pozyskanie nowych klientów.
Kategoria: Artykuł
„Witaj Czytelniku o imieniu…” – czy po takim początku przeczytasz ten artykuł od deski do deski? Czy jeśli dostajesz maila promocyjnego, który rozpoczyna się od „Dzień dobry Magdaleno”, jesteś bardziej skłonny do kliknięcia? Może znalazłyby się jeszcze jakieś branże, gdzie mogłoby to zrobić wrażenie na kliencie. Ale z grubsza rzecz ujmując – odpowiedź brzmi: nie, to już przeszłość.
Trzeba postarać się bardziej. I to na temat tego „bardziej” jest poniższy artykuł.
Pewnie też tak jak ja, finalizując projekt, poszukujesz odpowiedzi na pytanie: Jakich narzędzi użyć, aby strona mojego klienta była jak najbardziej efektywna?
Każdy fan sagi o przygodach dr. Henry’ego Waltona Jonesa Jr., szerzej znanego jako Indiana Jones, dobrze wie, że im krótszy dystans dzieli bohatera od długo poszukiwanego skarbu, tym bardziej wymyślne czyhają na niego pułapki utrudniające śmiałkom dotarcie do celu. Ścieżka zakupowa w sklepie online jest pozornie mniej skomplikowana niż szlak wiodący do skrzętnie ukrytych artefaktów, a na jej poboczach nie bieleją kości niedoszłych odkrywców, jednak również i w jej przypadku tylko nieliczni potencjalni klienci docierają do celu, którym jest udana konwersja. Na modelowej ścieżce mamy tylko pięć punktów, jednak pomiędzy wejściem na stronę startową a wyjściem ze strony z potwierdzeniem zakupu średnio „ginie” ponad 90% użytkowników. Przy najbardziej optymistycznym scenariuszu „tylko” 70%.
Marketerzy lubią żartować, że połowa budżetu marketingowego jest zawsze zmarnowana. Nikt jednak nie potrafi powiedzieć, która to jest połowa. Dowcip pochodzi z czasów przed reklamą rozliczaną za efekt. Dziś działania marketingu online są w pełni mierzalne i pozwalają całkowicie kontrolować wydatki oraz optymalizować uzyskiwane efekty. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku możesz skutecznie pozyskiwać klientów nawet z minimalnym budżetem.
Czytelniku, zanim zasiądziesz w ulubionym fotelu i pogrążysz się w lekturze, pomyśl, ile w ostatnim czasie widziałeś spotów wideo, które przykuły Twoją uwagę? Ile reklam widziałeś, które Cię zaciekawiły i utkwiły w pamięci na odrobinę dłużej niż zwykle? Zapewne kilka, dlatego niniejszy artykuł potraktuj jako inspirację dla kampanii reklamowych, które skutecznie zmonetyzują wizerunkową wartość wideo.
Od kilku lat na znaczeniu i popularności zyskuje pojęcie customer journey. Dziś bardziej świadomi marketerzy coraz chętniej wchodzą w buty swoich obecnych i potencjalnych klientów, aby jeszcze efektywniej wykorzystywać ich potencjał zakupowy. Obecnie trudno już wyobrazić sobie sklep internetowy bez przemyślanej strategii na podróż klienta przez proces zakupu. Jaką rolę odgrywa w niej e-mail marketing i jak w pełni wykorzystać jego moc w trakcie wspomnianej podróży?
Kilka lat temu w czasie dynamicznego rozwoju branży marketingu internetowego eksperci zapowiadali: „marketing online przewyższa zwykłe działania ATL czy BTL z tego prostego powodu, że w sieci jesteśmy w stanie zmierzyć wszystko”. Część osób było przekonanych, że za pomocą digital marketingu wreszcie będzie można rozwiązać dylemat Johna Wannamekera, który pisał, że „połowa pieniędzy wydana na reklamę to pieniądze wyrzucone w błoto – problem w tym, że nie wiadomo, która połowa”.
Czy wraz ze wzrostem popularności marketingu internetowego, który obecnie jest drugim najważniejszym kanałem pod względem wielkości wydatków reklamowych, rzeczywiście udaje nam się lepiej mierzyć efektywność działań komunikacyjnych?
Przygotowując się do napisania tego artykułu, rozmawiałam z kolegami z zespołu na temat wyzwań, jakie napotkali, projektując, badając i opiekując się wdrożeniem systemów transakcyjnych. Oczekiwałam prostych, narzędziowych wskazówek. Okazało się jednak, że w projekcie tak złożonym, jak praca nad rozwojem bankowości elektronicznej, nie wystarczy skupić się wyłącznie na tym, co widoczne na pierwszy rzut oka. Ty sam pewnie kojarzysz projektowanie systemów transakcyjnych i aplikacji bankowych wyłącznie z tworzeniem makiet. Mam nadzieję, że ten tekst uświadomi Ci, że nie są one celem samym w sobie, a jedynie środkiem na drodze ku stworzeniu wartościowego produktu.
Ciężkie jest życie współczesnego marketera. Przede wszystkim użytkownik nie jest już łatwym celem. Atakowany przez liczne (i często nietrafione) reklamy wyposażył się w szereg mechanizmów obronnych, takich jak ślepota banerowa czy adblock.
W pierwszej części artykułu wprowadziłem Cię w metodologię PEPSI, pokazałem, jak minimalna poprawa tytułu może zwiększyć ruch nawet o 900% oraz wyjaśniłem, dlaczego warto ostentacyjnie porównywać swoje oferty do konkurencyjnych. Dziś pora na trzy kolejne tipy, które nie będą kosztowały Cię ani wiele czasu, ani złotówek, a dadzą nieziemskie wzrosty.
E-commerce ma już ponad 20 lat – w 1994 r. Jeff Bezos założył Amazona, a „New York Times” w corocznym zestawieniu In&Out uznał zakupy online za „trendy”, tuż obok Marlboro Mana. Z tym, że nikotynowy kowboj pozostał jedynie wspomnieniem, w przeciwieństwie do e-commerce.