Na pewno nie raz obiło Ci się o uszy powiedzenie, wedle którego – jeśli nie da się czegoś zmierzyć, nie da się też tego ulepszyć. Niekoniecznie jest to zdanie zawsze prawdziwe – w marketingu często zdarza się, że o sukcesie decydują czynniki trudno policzalne, jak choćby niematerialne elementy kapitału marki, które nie są przecież dziełem przypadku, ale zdecydowanie ma ono sens w kontekście obecności marek w internecie. Dlatego im dalej w głąb transformacji cyfrowej, tym większe znaczenie analityki internetowej. Z tego artykułu dowiesz się, jak uniknąć pułapek związanych z wdrażaniem popularnych narzędzi analitycznych i tym samym zdobywać wartościowe dla Twojego biznesu insighty. A jeśli sam nie jesteś analitykiem, ale współpracujesz z takowymi, łatwiej Ci będzie zrozumieć ich codzienne wyzwania.
Dział: Analityka internetowa
Wyobraź sobie czasy, w których nie ma internetu i chcesz kupić np. telewizor. Co robisz? Idziesz do sklepu stacjonarnego w galerii handlowej. Odwiedzasz wszystkie znajdujące się tam sklepy RTV i po rozmowie z doradcami decydujesz się na zakup. Być może zadzwonisz jeszcze do znajomego, który zna się na elektronice i upewnisz się, że model, który chcesz kupić, spełni Twoje oczekiwania. Wybierasz oczywiście sklep, w którym produkt jest najtańszy – masz jednak porównanie tylko do tych sklepów, które są w tym danym miejscu. Osobom, które urodziły się przed 1990 r., takie wyobrażenie prawdopodobnie nie sprawia dużo wysiłku.
Prowadzisz kampanie reklamowe w wyszukiwarce Google lub mediach społecznościowych? Odpowiadasz za przygotowanie treści, dobór grupy odbiorców i wysyłkę newslettera? Generujesz leady za pomocą działań content marketingowych? Czy wiesz, co wspólnego mają ze sobą te wszystkie działania?
Jeśli długo pracujesz z Google Ads, to byłeś świadkiem ewolucji tego systemu – od zarządzania kampaniami ręcznie, przez wprowadzanie automatyzacji opartych na uczeniu maszynowym aż do momentu, w którym jesteśmy teraz, gdzie bardzo duża część optymalizacji leży w rękach sztucznej inteligencji (AI). Jeśli dopiero rozpoczynasz przygodę z Google Ads, pozwolę sobie wprowadzić kilka pojęć. Czym jest optymalizacja? Testowaniem różnych ustawień i poprawą kampanii w taki sposób, aby wygenerować lepsze efekty.
Google Analytics od lat pozostaje najpopularniejszym systemem analityki webowej. Jego prostota w konfiguracji i korzystaniu, integracja z wieloma innymi rozwiązaniami od Google, szeroki zestaw możliwości do codziennej analizy, a do tego darmowa wersja, zupełnie wystarczająca dla małych i średnich firm – czego tu jeszcze może brakować? Tymczasem, 1 lipca minął rok od momentu, gdy poprzednik GA4 – Universal Analytics – przestał zbierać dane. Warto zatem zadać sobie pytanie, czy nowa wersja narzędzia poradziła sobie jako następca, a jeśli nie – czy nie warto poszukać lepszych rozwiązań? Wyjście z „analitycznej strefy komfortu” może być bolesne, ale szybki rozwój technologii, coraz większe restrykcje w polityce prywatności i rosnące potrzeby biznesowe mogą sprawić, że za kilka lat firmy, które przestaną rozwijać analizę danych, przestaną notować również rozwój finansowy. Czy darmowe rozwiązanie od Google powinno być jedyną możliwą opcją dla Twojego biznesu?
Nie, to nie jest kolejny artykuł o „roku mobile” albo „mobile first”. Nic z tych rzeczy. Choć dla porządku należałoby zacząć od faktów: mobile już kilka lat temu wyprzedziło desktop w ruchu internetowym i dla większości serwisów jest głównym źródłem ruchu i jeżeli wydaje Ci się, że Twój statystyczny klient siedzi przy biurku przed dużym ekranem, prawdopodobnie jesteś w błędzie. Odpowiedzi nie trzeba szukać daleko – znajdziesz ją we własnych statystykach.
Chociaż mieliśmy dużo czasu, aby zapoznać się z interfejsem i sposobem działania nowego Google Analytics 4, to w toku codziennej pracy nie zawsze udało się odkryć wszystkie jego możliwości. Przejście na GA4 w lipcu 2023 r. na szczęście było dość płynne i jeszcze przez kilka tygodni na wielu kontach mogliśmy śledzić dane z UA. Obecnie jednak praca z nowym Analyticsem to część naszej codzienności i im szybciej zapoznamy się z jego funkcjonalnościami, tym lepszy będzie to miało wpływ na prowadzone przez nas kampanie. W niniejszym artykule przedstawię krótki poradnik, jak wykorzystać GA4 w pracy nad pozycjonowaniem stron, aby jeszcze lepiej interpretować wyniki z SEO.
Każdy sklep online potrzebuje do swojego internetowego życia narzędzia, jakim jest Google Merchant Center (w skrócie GMC). To właśnie dzięki niemu sklep może promować swoje produkty w sieci Google poprzez Google Ads. GMC monitoruje stan produktów, które będą reklamowane, wskazuje błędy i sugeruje poprawki, aby wszystkie produkty były jak najlepiej przygotowane do promocji w sieci Google. Niewielu reklamodawców zdaje sobie sprawę, że spadki sprzedaży mogą wynikać z odrzuceń produktów właśnie w GMC. Warto pamiętać o regularnym sprawdzaniu stanu pliku produktowego na wypadek właśnie błędów i odrzuceń produktów.
Optymalizacja SEO jest kluczowym elementem strategii marketingowej dla sprzedaży online. Wykorzystanie analizy danych z Google Search Console może znacząco przyczynić się do poprawy widoczności witryny w wynikach wyszukiwania i zwiększenia konwersji.
GA4 umożliwia bezpłatny eksport surowych danych do BigQuery – dotychczas dostępny tylko dla użytkowników płatnej wersji Analytics. Analitycy posiadający doświadczenie w zakresie relacyjnych baz danych i znający SQL (język zapytań bazodanowych) przywitali tę zmianę z entuzjazmem. Koniec z ograniczeniami interfejsu Analytics, koniec z próbkowaniem i agregowaniem danych. Nie zamierzam tego entuzjazmu studzić, ale w pewnej części tego, co widzimy, w GA4 nie będzie się dało odtworzyć z danych surowych. Co więcej, niektóre raporty będą wymagały tworzenia złożonych zapytań, bo w danych surowych nie wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki.
Analityka to królowa marketingu – wpływa na performance, określa efektywność, pozwala na planowanie. Zmiany na rynku sprawiają, że marketerzy powinni zredefiniować swoje podejście do pozyskiwania danych i ich wykorzystania w komunikacji.