Czy warto dłubać w paszczy krokodyla, czyli jak działa algorytm LinkedIn?

Temat numeru

Algorytm LinkedIn jest jak Yeti. Wszyscy o nim mówią, ale nikt go nie widział. Dlatego to właśnie o algorytm LinkedIn najczęściej pytają uczestnicy moich szkoleń z social sellingu. Część z nich, gdy słyszy odpowiedź, robi zawiedzioną minę, inni oddychają z ulgą.

Jaka jest odpowiedź na pytanie o to, jak działa algorytm LinkedIn? Zna ją tylko wąskie grono menedżerów LinkedIn i nie dzielą się oni chętnie tą tajemną wiedzą. Mają ku temu swoje powody. Każdy, kto śledzi rozwój algorytmu Google, wie, że to nieustanna walka z firmami, które starają się ten algorytm w jakiś sposób obejść, żeby jak najniższym kosztem uzyskać jak najlepsze rezultaty. Teraz odpowiedz sobie na pytanie: czy marzysz o tym, aby Twój wall na LinkedIn był zdominowany przez spryciarzy, których jedynym celem jest jak najtańsze i najskuteczniejsze miganie Ci przed oczami swoimi treściami? Z tego właśnie powodu nie spodziewałbym się, w dającej się przewidzieć przyszłości, artykułu na blogu LinkedIn na temat: „Oto jak działa nasz algorytm, bierzcie i hackujcie”. Z tego też powodu wszystko, co wiemy na temat algorytmu LinkedIn, pochodzi z dwóch źródeł:

POLECAMY

  • oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli LinkedIn, którzy mówią o tym bardzo oszczędnie i oględnie. Swego rodzaju wyjątkiem jest tu aktywność Bonnie Barrilleaux – odpowiedzialnej za Data Science w LinkedIn, ale aby w praktyce wykorzystać wiedzę, którą się dzieli, trzeba dysponować pewnym aparatem pojęciowym z obszaru kogniwistyki czy Data Science. Na „ludzki język” tę wiedzę tłumaczy Radosław Szymański w swoich publikacjach, dlatego warto śledzić jego opinie, nie ograniczając się jedynie do nich,
  • nieoficjalnych źródeł, z których część to po prostu domysły różnego rodzaju guru od LinkedIn lub bardziej naukowe analizy, opierające się na czymś w rodzaju reverse engineering i mniej lub bardziej zaawansowanych testach lub symulacjach. Są to często bardzo ciekawe materiały, ale nie mogą być traktowane jako dane źródłowe i niech Was ręka boska broni przed opieraniem wyłącznie na nich swojej strategii komunikacji czy social sellingu.

Wadą tej pierwszej kategorii jest niewielka liczba publikacji, zaś tej drugiej – niepotwierdzona jakość publikacji. I tu pojawia się pytanie, które kiedyś pewien mędrzec zadał Donaldowi Tuskowi: „Jak żyć, Panie Premierze?”
Donald Tusk akurat o wiele lepiej radzi sobie z Twitterem niż z LinkedIn, dlatego pozwólcie, że go wyręczę.
Zabawmy się zatem w twórców algorytmu LinkedIn, którzy od momentu zakupu firmy przez Microsoft, muszą regularn...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do czasopisma w wersji online
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
  • ... i wiele więcej!

Przypisy