Atrybucja w modelu last click się nie sprawdza, ale idealnej alternatywy nie ma. Jak mierzyć konwersję w erze omnichannel?

Temat numeru

Omnichannel, jak wskazuje sama nazwa (omni – łac. wszystko), zakłada sprzedaż za pośrednictwem jak największej liczby kanałów. Coraz większą rolę odgrywają cyfrowe kanały, na które idą niemałe środki. Większość tych pieniędzy trafia do kieszeni Google i Facebooka1, jednak kolejka chętnych, by uszczknąć coś z tego tortu ciągnie się w nieskończoność. Liczba danych oraz ich rozrzut w różnych systemach utrudnia podjęcie decyzji, komu warto powierzyć swój budżet. Jak zatem zmierzyć faktyczny udział poszczególnych kanałów w konwersji?

Poszukiwanie odpowiedzi na powyższe pytania, czyli idealnego modelu atrybucji, trwa od co najmniej dekady i co najmniej od dekady jasne jest, że model last click (w polskojęzycznej nomenklaturze – ostatnie kliknięcie), w którym zasługi za konwersję przypisuje się wyłącznie ostatniemu punktowi styku, powinien odejść do lamusa. Dlaczego? Jest on zwyczajnie zbyt prosty, by odzwierciedlić kręte ścieżki, jakimi porusza się konsument.

POLECAMY

Zapraszamy również do wzięcia udziału w Kongresie Online Marketing!

Nie tylko ostatnia interakcja się liczy

Podróż klienta, czyli wszystkie etapy interakcji kupującego z produktem prowadzące do podjęcia decyzji o zakupie, dawno już przestała być linearna. Punkty kontaktowe ze świata offline, takie jak wizyta w sklepie czy kontakt z reklamą zewnętrzną, przeplatają się z online’owymi, np. wiadomościami e-mail, reklamą w mediach społecznościowych albo w wyszukiwarce. A każda z tych interakcji może dodatkowo odbywać się na różnych urządzeniach.
Przykładowa podróż – klient może np. zetknąć się z danym produktem przelotnie, na Instagramie, ponownie zobaczyć go na ulicznym billboardzie, wtedy dopiero przeczytać opinie na jego temat w sklepie internetowym, ale tylko po to, by opuścić witrynę bez podejmowania decyzji o zakupie i zdecydować się później, po otrzymaniu maila z ofertą, która ostatecznie skłoni go do wizyty sklepie stacjonarnym. A to tylko jeden ze scenariuszy. Może przecież nawet nie otworzyć maila, który i tak doprowadzi do sprzedaży w sklepie. Albo odczytać wiad...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do czasopisma w wersji online
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
  • ... i wiele więcej!

Przypisy