Historie, opowieści, zdarzenia. Dzień po dniu ludzie postują, czatują, SMS-ują. I o markach również rozmawiają, o tych, które lubią lub piętnują. Co ciekawe, jedne marki mają spójną, harmonijną mapę komunikacji, inne chaos, luźny słowotok, z którego trudno wysupłać jej właściwą esencję.
POLECAMY
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma plotkami
To niesprawiedliwe, że plotki, opowiadania nie całkiem prawdziwe, podobno gdzieś zasłyszane, kreują nieprawdziwe mity i fałszywe przekonania o marce. – Houston, mamy problem! Rynek fałszuje obraz naszej marki – wznosi alarm brand manager w swojej organizacji. A czyja to wina? Internautów nieświadomie rozsiewających plotkę? Oczywiście, najlepiej zrzucić winę na bezimienną masę. Nie krytykuj, lecz działaj. Uderz się w pierś. Powiedz „Zaniedbałem”, „Nie doceniłem”, „Spaprałem sprawę”, skomponuj z prawdziwego zdarzenia bio firmowe, brand story i rozsiewaj je po rynku. Bo nic tak nie cieszy marketera, a tym bardziej właściciela firmy, jak słowa, zdania, opowieści z historii firmowej, którą samoistnie przekazują fani marki, jej kontrahenci, partnerzy handlowi oraz pracownicy.
Dystrybucja firmowego bio:
1. Własne kanały komunikacji
Strona i...
- 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- ... i wiele więcej!