Big data i przetwarzanie danych
Jak twierdzi Mikko Hypponen, „dane to dzisiejsza ropa naftowa”. Trudno się z tym nie zgodzić – giganci tacy jak Google czy Facebook większość swoich zysków zawdzięczają właśnie reklamom. Do kierowania reklam z kolei wykorzystywane są różnego rodzaju dane, które w bardziej lub mniej świadomy sposób zostawiają użytkownicy.
Jako marketerzy mamy dość dużą świadomość na temat tego, jak serwisy społecznościowe przetwarzają nasze dane. Wiemy m.in. o tym, że algorytmy są odpowiedzialne za to, co pokaże nam się w aktualnościach. Analizują nie tylko dane deklaratywne, czyli np. miejsce pracy, które umieściliśmy w profilu, ale znacznie więcej elementów: treści, z którymi wchodzimy w aktywną interakcję, strony internetowe czy lokalizacje, które odwiedzamy, filmy, którym poświęcamy najwięcej czasu. Dzisiejsze algorytmy tak naprawdę często wiedzą o nas więcej niż my sami, a analiza zachowań użytkowników pozwala na stworzenie cyfrowego profilu każdego z nas.
Co taki cyfrowy profil może zawierać oraz na ile dokładne są algorytmy? Warto przytoczyć tutaj przykład amerykańskiej sieci sprzedaży Target, która wykorzystała algorytmy do analizy koszyka zakupowego swoich klientów. Celem algorytmu było wytypowanie osób, które mogły być w ciąży. Wskazywać na to miały m.in. zakupy większej ilości środków higienicznych o neutralnym zapachu. Następnie Target przesyłał do wskazanych osób bony rabatowe na akcesoria i artykuły przeznaczone dla przyszłych matek.
Na wysyłkę zareagował ojciec jednej z nastolatek (która taki bon otrzymała) i zarzucił amerykańskiemu gigantowi, że sieć chce sprowadzić jego córkę na złą drogę przez sugerowanie zakupu produktów z tej kategorii. Jak się później okazało, musiał jednak przeprosić –...
- 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- ... i wiele więcej!