Jeśli jedna strona rzuca briefem na odwal, druga przytakuje tylko dla faktury, a kreacja powstaje „bo coś trzeba wrzucić” – to nawet najlepszy budżet nie uratuje tej relacji.
I właśnie o tym będzie ten tekst – o red flagach w obszarze kreacji, które rozwalają e-commerce od środka i aż krzyczą: „swipe left, zanim będzie za późno!”.
POLECAMY
Nie oceniaj kampanii po okładce
Wyjaśnijmy coś na starcie – ładna grafika i chwytliwy slogan to nie magiczny sposób na sukces. Skuteczny marketing to specyficzny miks: świetny produkt, przemyślana strategia i udana kreacja. Bez któregoś z tych elementów nawet najlepszy CTR nie przełoży się na satysfakcjonujący ROAS.
Więc tak – kreatywne red flagi mogą namieszać w wynikach Twojego e-commerce. Pamiętaj jednak, że sama kreacja to tylko część z całej układanki. Jeśli kampania nie działa, zamiast obwiniać grafiki, warto sprawdzić, czy cały mechanizm funkcjonuje tak, jak należy.
„Kreacja? Ogarnie się później…”
Jest jedna postawa, której nie wrzucę na poniższą listę, bo nie jest red flagiem, a… transparentem, który mówi, że dana kampania nie ma sensu. Mam tu na myśli podejście pod tytułem „grafiki ogarniemy później”, „klient coś podeśle” albo moje ulubione „zróbmy cokolwiek, żeby odpalić”.
W świecie, w którym algorytmy się wyrównują, a narzędzia targetowania stają się coraz bardziej automatyczne, kreacja jest jedynym elementem, który naprawdę robi różnicę i który może być… ludzki, intry...
- 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- ... i wiele więcej!