Nieodzownym elementem strategii marketingowej jest obecność w mediach społecznościowych. Nie ma znaczenia, jaka platforma obecnie króluje – w tym świecie obowiązuje jedna zasada. Na szczycie znajdą się tylko najbardziej kreatywne firmy, które są w stanie wyjść naprzeciw potrzebom swoich odbiorców.
Dział: Firma i personal branding
Dzisiejsza pogoń za wynikiem trwa uparcie nie tylko w potężnych korporacjach, ale i małych startupach. W tym wielkim wyścigu przestaje być ważne „jak”, zaś wiodące staje się „kiedy i ile”. Czas odgrywa niebagatelną rolę i ma ogromną wartość w wielu projektach mających deadline na wczoraj. W takiej rzeczywistości ciężko pogodzić wszystko w ośmiu standardowych godzinach zmiany. Pojawiają się nadgodziny lub zadaniowy system pracy, dzięki któremu pracownik wpada w pułapkę zarobku na określonym poziomie bez względu na to, ile godzin przeznacza na pracę. Dla pracodawcy to niezwykle wygodna opcja – jedynym wymiarem wykonania pracy jest dostarczenie zadania. Dlaczego zatem tak niechętnie udostępnia się możliwość pracy zdalnej, mimo że to bardzo korzystne rozwiązanie?
Moment, kiedy powiesz zespołowi, że ma być kreatywny to chwila, kiedy zesztywnieją. Powód? Kreatywność nie jest o dawaniu czasu, tylko przestrzeni. Jeśli zastanawiasz się, jak wydobyć z siebie i swojego zespołu pokłady innowacyjnych rozwiązań w krótkim czasie – czytaj dalej!
W dzisiejszych czasach, wraz ze wzrostem popularności mediów społecznościowych, monitoring internetu stał się narzędziem niezbędnym w zarządzaniu wizerunkiem marek, instytucji czy osób publicznych.
Informacje pozyskane za pośrednictwem monitoringu mediów społecznościowych stanowią źródło analizy zarówno obecności marki (analiza ilościowa), jak i sentymentu, którym darzą go internauci (analiza jakościowa). Odpowiednia interpretacja danych z monitoringu staje się podstawą dla planowanych działań marketingowych i sprzedażowych. Od czego więc zacząć?
Jak w wielu dziedzinach życia, tak i w prezentacjach zmagamy się czasem z problemem przerostu formy nad treścią. Częściej jednak ta forma jest tak słaba, że przerasta ją tylko ból prelegenta, który musi z nią występować. Musi, a właściwie chce, bo przecież to my sami umieszczamy na naszych slajdach ściany tekstu, listy punktowane i nieczytelne wykresy. Powodów tego stanu rzeczy jest wiele, jednak na prowadzenie wysuwa się Światowy Lider Popełniania Błędów – niewiedza. Skąd mamy wiedzieć, jak zaprojektować grafikę, jeśli nie wiemy, po co w ogóle ją wyświetlamy?