Love brands, czyli jak sprawić, by klient pokochał twoją markę i został z nią na dłużej?

Marketing i sprzedaż

Czy można zakochać się w marce? Dlaczego pewne brandy są przez nas uwielbiane, a w stosunku do innych mamy zupełnie ambiwalentne odczucia? Czy można nawiązać relację z telefonem komórkowym albo parą butów? A może nie o sam produkt tu chodzi? Przeczytaj, co kryje się za sukcesem lovebrandów i co zrobić, by stać się jednym z nich.

Rozkochaj w sobie klienta!

Zastanawiasz się, jak to jest, że jednym markom jesteśmy w stanie wybaczyć nawet największe grzechy, a innym wypomnimy każde najdrobniejsze faux pas? Tak, te marki to lovebrands, czyli takie, z którymi użytkownik wchodzi w głębszą relację i „zakochuje się” w nich.
Ale czy istnieje jakiś konkretny moment, w którym brand przestaje być zwykłą marką, a staje się lovebrandem? Według Kevina Robertsa, prezesa agencji Saatchi&Saatchi i autora książki Lovemarks, na rynku liczą się dwie wartości – miłość i szacunek do produktu. 
Lovebrands to te marki, które mają wysoki szacunek i miłość użytkowników. No dobrze, ale jak to osiągnąć?

POLECAMY

Lovebrands, czyli co?

Na czym polega fenomen lovebradów? Są one przede wszystkim czymś więcej niż samym brandem. Często stanowią styl życia, filozofię, ideę. Być może wydaje ci się, że nie każdy produkt może być lovebrandem. Rzecz w tym, że nie o sam produkt tu chodzi… Kluczem do sukcesu tych marek nie jest sprzedaż towarów, a określonego modelu życia, emocji. Przykładowo spójrzmy na firmę, która ma jednych z najwierniejszych fanów – Apple. Czy komuś przeszkadza to, że iPhone posiada inną niż pozostałe telefony ładowarkę? Albo to, że najnowsze MacBooki nie mają standardowego wejścia USB? Pewnie przeszkadza, ale czy to powoduje, że najnowszy iPhone czy MacBook nie znajdzie nabywcy? Zdecydowanie nie! A czy jego cena, która przeważnie jest wyższa niż przeciętnego urządzenia z Androidem, sprawi, że fan Apple pomyśli o zmianie marki? Również nie. Przeważnie jest on zżyty ze swoim sprzętem i przyzwyczajony do wygód, które mu on oferuje. I bynajmniej nie twierdzę, że wielbiciele Apple opierają swoją „miłość” do ich produktów tylko na samej relacji z marką. Obiektywnie rzecz biorąc, korzystają oni ze świetnych sprzętów, jednak nie da się ukryć, że marka wypracowała sobie pozycję w branży, którą trudno jest podważyć. Kluczem jest tu zarówno prostota sprzętu, jak i sposób przedstawiania go. Apple nie mówi użytkownikom, żeby kupili nowego iPhone’a, bo robi świetne zdjęcia. Apple sprzedaje im produkt, który spowoduje, że będą mogli wyrazić siebie. Dzięki temu aparatowi stworzą zdjęcia do social mediów i filmy, które będą mogły konkurować z najlepszymi produkcjami na YouTube. Nawet jeśli przedmiot jest kupowany masowo, użytkownik ma przekonanie, że posiadając go, staje się indywidualnością, gdyż towar jest dostosowany do jego potrzeb. Pojawia się tu obietnica tego, jak produkt wpłynie na jego życie, dzięki czemu stanowi on coś więcej niż tylko dobry sprzęt.
Zresztą wystarczy spojrzeć na początki marki. Apple od zawsze starało się sprzedawać określoną filozofię, a nie sam produkt. Już w 1983 r. wydali katalog, który wcale nie zawierał komputerów, a… przedmioty związane ze stylem życia. Dz...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do czasopisma w wersji online
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
  • ... i wiele więcej!

Przypisy