A co z tymi reklamami, które jednak docierają do realnych ludzi? Niewiele. Za widoczne uznaje się kreacje, które znajdują się w polu widzenia w 50% przez jedną sekundę (3). Tak, jedna sekunda ma wystarczyć. Jest to czas, w którym zwykle nie zdążysz się nawet podrapać po nosie. I pół kreacji, czyli zwykle także połowa przekazu reklamowego, połowa zdania, obrazka czy kluczowego wyrazu.
Dlaczego tak przyjęto? Po to, aby biznes reklamowy dalej mógł się jakoś kręcić. Gdyby zaczęto uczciwie oceniać skuteczność reklam, ekosystem reklamowy mógłby się zawalić, a wielu kluczowych klientów zmieniłoby swoje nastawienie. Tak jak słynny już Unilever, który wziął sprawy w swoje ręce, kupując reklamy online bezpośrednio (4). Ale nawet kiedy reklama znajduje się w polu widzenia w 100%, to często wcale nie jest widziana. Efekt ten nazywa się ślepotą reklamową (banner-blindess), czyli nawykowym pomijaniem reklam. Coś tam sobie może i miga z boku, ale nauczyliśmy się nie zwracać na to uwagi. A może wcale nie miga? Może używamy AdBlocka, który skutecznie eliminuje reklamy z naszej przeglądarki? Robi tak już blisko połowa Polaków, ale procent ten wzrasta w przypadku ludzi młodych oraz wykształconych. Dla nich zainstalowanie AdBlocka nie jest problemem, a czyni internet znośniejszym. W efekcie my – marketerzy – tracimy swoje narzędzia. Jak mamy reklamować, skoro coraz częściej mówimy do botów albo wręcz w próżnię?
Zadawałem sobie to pytanie, kiedy pracowałem ja...
- 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- ... i wiele więcej!