Ekspert influencer marketingu, buduje i realizuje strategie współpracy z twórcami dla marek z różnych branż. Wykładowca na AGH, WSEI, UEK i prelegent na konferencjach branżowych. Współautorka książki Influencer marketing od A do Z.
patrycja.butora@gmail.com
Odpowiedzią na potrzeby marek, które chcą docierać do odbiorców i prowadzić z nimi profesjonalny dialog, są działania digital PR. Za ich pomocą marki „opakowane” w atrakcyjny przekaz docierają do swoich klientów tam, gdzie poszukują oni wiadomości o świecie, produktach czy rozrywki.
Influencer marketing na dobre zagościł w strategiach marketingowych firm, a co za tym idzie, dojrzał. Marketerzy nie błądzą już po omacku i podchodzą do realizacji działań dużo bardziej świadomie, tworząc coraz bardziej sprofesjonalizowany rynek. Narzędzia, które kilka lat temu pojawiały się jak grzyby po deszczu, dawno wyszły z wersji beta i oferują szerokie spektrum funkcji pozwalających na prowadzenie zaawansowanych kampanii oraz szczegółową weryfikację profili twórców. A oto 10 rozwiązań wspierających prowadzenie kampanii od A do Z.
Każda marka potrzebuje treści, a trendy wskazują, że im bardziej profesjonalne i specjalistyczne, tym lepiej. Tworzenie contentu crème de la crème wymaga czasu, wiedzy, a w przypadku większych marek i agencji także ustalonego procesu zlecania pracy autorom. Marketer bez dobrego copywritera jest jak Sherlock bez Watsona.
Content marketing to z definicji połączenie treści i promocji. Właśnie dlatego sam content, nawet wybitny, kreatywny i dopieszczony, nie jest w stanie zagwarantować marce sukcesu. Jak w kuchni każde dobre danie wymaga odpowiedniego serwowania, tak treść potrzebuje właściwej dystrybucji. Dopiero gdy podasz odbiorcy talerz z idealnie skomponowaną treściową potrawą, możesz ocenić, czy spełnia ona jego oczekiwania, a w efekcie czy zrealizuje Twój cel marketingowy.
Czy słowo „influencer” ma dla Ciebie pejoratywne znaczenie? Jeśli tak, być może to przez „aferę metkową” wokół Jessiki Mercedes oraz T-shirtów popularnej chińskiej marki, które sprzedawane były za bajońskie kwoty i promowane jako wyprodukowane w Polsce. A może przez jeden z sarkastycznych filmów Dzikiego Trenera na YouTubie z „influencerkami” w roli głównej?
