Etyki działań reklamowych/ konwersyjnych

Czy biznes nie jest etyczny z natury?

W biznesie podobno nie ma sentymentów. Tu chodzi o pieniądze, a nie misje. To nie Caritas. Jak nie my, to ktoś inny. Pewnie kojarzysz te i podobne powiedzonka. 
Jest w nich sporo prawdy. Biznes nie jest z definicji nakierowany na etykę. Gdy w grę wchodzi zysk i uzyskanie przewagi w biznesowym wyścigu, wszystkie chwyty stają się dozwolone. 
Jakob Nielsen powiedział, że jeśli trzeba się zastanowić, czy coś jest etyczne, to prawdopodobnie nie jest. Ja dopowiem, że jeśli nie jest etyczne, to prawdopodobnie jest opłacalne. 
Presja rynku popycha do różnych działań, tak jest skonstruowana ta gra. Dość nierealistyczne jest oczekiwanie, że ktoś powie STOP i wytłumaczy przełożonemu czy inwestorom, że nie robimy czegoś zyskownego, bo to nie jest OK. 
Często czytam opracowania mówiące, że to na projektantach i marketerach spoczywa odpowiedzialność. To dość uproszczone myślenie o skomplikowanej rzeczywistości i plątaninie zależności. Trudno oczekiwać, że pracownicy zablokują odgórne polecenia. Może więc właściciele i menedżerowie są tym wentylem bezpieczeństwa? Tu z kolei jest presja klienta, konkurentów i rynku. 
Im większa marka, tym ta decyzja jest trudniejsza, bo musimy przekonać więcej osób. Proporcjonalnie rośnie też stawka. Perspektywa zarobku milionów łamie moralne kręgosłupy. 
Etyczna samoregulacja rynku działać będzie w niewielkim stopniu, o ile w ogóle. Pamiętacie dopalacze? W pogoni za zyskiem te substancje sprzedawało mnóstwo firm i dopiero nowelizacja prawa wyeliminowała produkt. 

Strukturalny egoizm

Marek Balicki w jednym z wy...