W marketingu internetowym temat landing page jest często dość mocno niedoceniany pod kątem wpływu na sprzedaż. Większość marketerów czy agencji za bardzo skupia się na samej optymalizacji mediowej i szuka tutaj przyczyn niskiej konwersji, ustawieniach kampanii, budżecie, targetowaniu czy kreacji.
Polscy internauci są coraz bardziej zmęczeni reklamami, które atakują ich z każdej strony. Świadczy o tym m.in. fakt, że ponad 40% z nich korzysta z adblocków. Co więcej, już teraz prawie 400 osób miesięcznie wpisuje do sieci zapytania związane z wyłączeniem reklam na YouTubie czy w smartfonie. Jak więc trafić do potencjalnych klientów, aby ich do siebie nie zniechęcić? Jest na to prosty sposób. Daj im to, czego potrzebują. I co najważniejsze, zrób to w przystępnej formie. Na przykład w formie e-booka!
Dziś nie wystarczy tylko pisać. Trzeba zbierać dane, analizować, badać, przetwarzać, myśleć i tworzyć. SEO copywriting to nie tylko pisanie, ale wręcz projektowanie tekstów. Sztuczna inteligencja, zrównoważony rozwój, empatyczna komunikacja, intencje użytkownika, wyszukiwanie głosowe – to nie trendy, tylko konieczność. Jak współcześnie wygląda SEO copywriting i jak do niego podejść, żeby nie zostać w tyle?
YouTube to jedna z najpopularniejszych platform społecznościowych. Według podsumowania wyników kanałów z sieci LifeTube w 2021 r. użytkownicy poświęcają średnio 5 min i 27 s na obejrzenie jednego wideo na YouTubie. Łączny czas oglądania dziennie treści na tej platformie to, według wyników badania firmy analitycznej Sensor Tower, aż 1 godz. i 9 min.
Chwytliwe nagłówki kojarzą się często z typowymi clickbaitami, które praktykowane są głównie przez portale newsowe tylko po to, żeby przyciągnąć uwagę odbiorców, a także zachęcić ich do przejścia na podstronę. Niestety, sama treść artykułów ma zazwyczaj niewiele wspólnego z tym, co zapowiadał ich temat. Co zrobić, aby zachęcić czytelników do kliknięcia i pozostania na stronie na dłużej? W jaki sposób tworzyć dobre tematy?
Social media cechuje pewien paradoks: chociaż ich użytkownicy spędzają w nich wiele godzin, to statystycznie mało kto chce poświęcać czas na konsumpcję długich i rozbudowanych tekstów lub filmów. Zamiast tego internauci wolą zobaczyć więcej postów, ale krótkich. Czy da się połączyć wodę z ogniem, czyli wartościową treść, ale w krótkiej formie? Jak najbardziej! Ma to nawet swoją nazwę: snackable content, czyli – gdyby pokusić się o tłumaczenie – smakowite treści.
Webinary to metoda komunikacji znana od dawna, ale niezwykłą popularność zdobyły w czasie lockdownu wywołanego pandemią. Większość firm, które przed pandemią organizowały szkolenia i spotkania stacjonarne, automatycznie przełączyła się na webinary.
Słowo ma moc, jednak tylko wtedy, gdy zostanie właściwie użyte. Nawet największe umiejętności pisarskie i doskonała znajomość języka okażą się niewystarczające, jeżeli nie będziesz wiedział, jak zaangażować swoich odbiorców. Sprawdź zatem, jak pisać, by internauci chcieli czytać twoje teksty.
Pozycjonowanie to temat rzeka… Co faktycznie wpływa na podniesienie pozycji w rankingu? A co decyduje o tym, że mimo wielu zabiegów, pozycja strony w oczach „wielkiego brata” w żaden sposób się nie zmieni? Algorytmy wyszukiwań, długie oczekiwanie na indeksowanie – dosłownie – bardzo dobrych treści i wiele innych czynników sprawia, że nawet znawcy SEO mogą dziś sobie dosłownie wróżyć z kart. Jedni oczywiście dysponują asami, inni natomiast muszą się posiłkować dziewiątkami, ale w tym boju liczy się strategia, która nie przekreśla nawet trójek. BERT to bowiem internetowy drapieżnik, który lubi czerpać z zasobów zapasowych, a dodając do tego niekonwencjonalne linkowanie – efekt może przerosnąć Twoje oczekiwania!
Ludzie chętniej kupują dobrą historię niż konkretny produkt – to stwierdzenie może tłumaczyć skuteczność content marketingu. W czym tkwi potęga contentu? Od czego zacząć takie budowanie strategii treści dla swojego biznesu?
Każdy, kto samodzielnie prowadzi działania content marketingowe lub korzysta z usług dostawcy, wie, że stworzenie dobrego materiału jest czasochłonne i kosztowne. Jasne więc, że ta inwestycja powinna się zwrócić z nawiązką.
Klik. Wchodzę na stronę www. Najpierw ciasteczka. Zaakceptować wszystkie czy tylko te niezbędne? Niech będą wszystkie. Klik. Teraz widget pytający, czy nie potrzebuję może pomocy od konsultanta. Nie potrzebuję, klik. Słyszę głosy. Gdzieś odpaliło się automatyczne wideo. Szybki scroll w dół. Jest! Klik i wyłączone. Odrzucam propozycję „subskrybcji newslettera”. Klik. Notyfikacje push też mnie nie kręcą. Klik. Nie, kochana strono www, nie mam ochoty podzielić się informacją, gdzie teraz jestem. Klik. Nie, nie mam ochoty ściągnąć wygodnej aplikacji, z którą łatwiej i przyjemniej będę Cię przeglądał. Klik. Nie, nie mam ochoty na Twoją ocenę, przecież dopiero na nią wszedłem! Klik. Uff… wszystko. Mogę zaczynać. Zaraz, a co ja właściwie miałem przeczytać?
