Z dr. Adamem Zemełką – kognitywistą i psychologiem społecznym – o neuromarketingu jako narzędziu do lepszego zrozumienia emocji konsumentów i jak wykorzystać tę wiedzę w etyczny sposób rozmawia Magdalena Wróbel, redaktor naczelna.
Autor: Adam Zemełka
dr, specjalista w zakresie neuromarketingu Specjalizuje się w psychologii wykorzystywanej w obszarach marketingu, sprzedaży i treningach rozwojowych. Przekłada współczesną wiedzę o mózgu człowieka na grunt praktyki biznesowej (neuromarketing) i edukacyjnej (neurodydaktyka). Współtwórca kampanii marketingowych uczelni wyższych oraz wewnętrznych systemów kształcenia w zakresie języka sprzedaży czołowych firm z branży wyposażenia wnętrz. Wykładał na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w Collegium Da Vinci oraz Wyższej Szkole Gospodarki. Aktualnie pracownik Collegium Civitas w Warszawie.
Nad wejściem do świątyni Apolla w Delfach widniał napis: „Poznaj samego siebie” (gr. gnothi seauton). Słowa te okazały się jedną z najbardziej doniosłych maksym, którą antyk przekazał czasom współczesnym. Możemy bez przesady powiedzieć, że stanowi ona punkt wyjścia do skutecznych działań neuromarketingowych.
Od wielu lat marketerzy i badacze zadają sobie pytanie, czy w ludzkim mózgu istnieje guzik zakupowy (buy button)? Jeden konkretny obszar, którego pobudzenie gwarantuje podjęcie przez konsumenta pożądanych działań. Odpowiedź jest negatywna, co nie oznacza jednak, że nie istnieją obszary szczególnie zaangażowane w procesy podejmowania decyzji zakupowych. Aby wzmóc ich aktywność, potrzeba nam czegoś znacznie więcej aniżeli biegłej znajomości narzędzi marketingowych. Potrzeba nam tego, co nazywamy umysłem społecznym (social mind). Dobra wiadomość jest taka, że każdy jest jego posiadaczem. Jego wykorzystanie nie odbywa się jednak bez wysiłku.