Wielu z marketerów, o ile bez problemów rozumie potencjał tego zadania, nie dostrzega jednak wyzwań, które pojawiają się po drodze. Na koniec dnia landing page jest przecież pojedynczą stroną, służącą „jedynie” zostawieniu swoich danych.
Tylko jak to osiągnąć w świecie, w którym już w zasadzie każdy wie w sieci, że nie ma nic za darmo i że dane są zasobem cenniejszym niż np. e-booki, które można za nie dostać? No i nie zapominajmy – w świecie, w którym konkurencja też landing page’e tworzy i to hurtowo.
POLECAMY
Czy to już (jeszcze) landing…?
Jeśli klient wszedł na landing z kampanii płatnej, z mailingu czy z dowolnego innego miejsca, nie ma jeszcze powodów do ogłaszania wymiernego sukcesu. Musisz jeszcze, po pierwsze, utrzymać uwagę leada i sprawić, by nie zawędrował w inne meandry Twojej oferty i www (czemu sprzyja niedodawanie zbędnych linków, ale o tym za chwilę), lecz również, by skutecznie wypełnił formularz i zostawił niezbędne dane.
Słowem – strona docelowa nie jest miejscem na pełną ofertę, skomplikowany pricing, cross sell, linkowanie do bloga, przedstawienie prezesa i historii firmy 50 lat wstecz. Kluczem do sukcesu może okazać się… postawienie wyłącznie na konkret i oszczędność w słowach. Na koniec dnia złotą zasadą stron doce...
- 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- ... i wiele więcej!
