Jeśli content is King, to visual content is God. Przepraszam za to religijne nawiązanie, ale bolesna prawda jest taka, że nawet 10 godzin dziennie potrafimy modlić się do ekranów urządzeń elektronicznych, bombardowani przytłaczającą ilością informacji. I tutaj powinno od razu paść słowo klucz: informacji obrazkowych. Niby nic odkrywczego jak na 2022 r., bo zalety piktogramów doceniono już 3 tys. lat temu. Czy mamy więc do czynienia z jakimś cywilizacyjnym paradoksem? W końcu pismo obrazkowe to relikt przeszłości, a visual content to przyszłość digitalu. Jak więc tworzyć kreacje, które wybiją odbiorców z transu scrollowania?