Działając jako marketerzy, poruszamy się oczywiście w pewnych ramach prawnych, a naszym zadaniem jest unikanie sytuacji odpowiadania za te ruchy. I jak to zwykle bywa, lepiej postarać się przewidzieć obszary najbardziej zagrożone oraz dopuszczalne granice ryzyka. Przewidzieć po to, by w razie ich wystąpienia nas nie zaskoczyły. Pozwól, że w tym artykule wyręczę Cię w tym pesymistycznym podejściu i zadawaniu sobie pytania: „Co jeszcze może się posypać?”.