Jak to jest, że 99% „obejrzeń” oferty kończy się decyzją negatywną, a współczynnik konwersji powyżej 1% uważa się za relatywny sukces w większości branż? Co zrobić, by liczba wejść w stosunku do zakupów wynosiła 1 : 5, a nawet 1 : 2? I które błędy powodują, że klienci – zobaczywszy naszą stronę WWW – mówią: „A idź Pan..! Do Bydgoszczy będę jeździł...”?
POLECAMY
W badaniach e-commerce regularnie przewija się temat „porzuconego koszyka” i powodów, z jakich klienci nie finalizują zainicjowanej transakcji. Mnie od lat interesuje problem jeszcze większy, ale trudniejszy do dostrzeżenia: dlaczego klienci w ogóle nie decydują się na wrzucenie produktu do koszyka, tylko od razu uciekają do konkurencji? Innymi słowy: co już na wstępie dyskwalifikuje Twoją stronę WWW czy ofertę na Allegro w oczach klienta?
Weźmy się za rogi z siedmioma ciekawymi demonami, które chodzą między nami, nie boją się słońca i wysysają krew z e-sprzedawców tak bezpardonowo i jawnie, że nawet już ich nie dostrzegamy, biorąc za normę. Tymczasem szkodniki te perfekcyjnie odstraszają kupujących i bezbłędnie kładą sprzedaż na łopatach.
Egzorcyzmy czas zacząć – kto żyw, różańce i osikowe kołki w dłoń!
Demon o imieniu „Co ja właściwie sprzedaję?”
...- 6 drukowanych wydań magazynu Online Marketing
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- ... i wiele więcej!