W przypadku tych pierwszych najczęściej identyfikujemy obszary do zagospodarowania nowym produktem, w przypadku tych drugich celem jest optymalizacja już istniejącego rozwiązania.
Badania możemy prowadzić w warunkach typowych dla użytkowania danego produktu, w laboratorium lub zdalnie. Obecnie z powodu pandemii ta ostatnia forma rozmów z użytkownikami stała się koniecznością, ale ma to też swoje plusy. Takie badania różnią się właściwie tylko tym, że z respondentem słyszymy się i widzimy za pośrednictwem systemów do wideokonferencji, a badany jest czasami proszony o zainstalowanie odpowiedniej aplikacji, aby się z nami połączyć i bezpiecznie przejść przez cały proces.
Wspomniana forma umożliwia dotarcie do osób, z którymi w normalnych warunkach nie mielibyśmy okazji spotkać się osobiście, ale też – co w niektórych przypadkach jest kluczowe – pozwala na przeprowadzenie badań w warunkach najbardziej zbliżonych do tych, w których użytkownik korzystałby z testowanego rozwiązania.
POLECAMY
Jakie narzędzie wybrać do badań zdalnych?
Pamiętaj, aby dobrze dostosować narzędzia do konkretnych warunków, potrzeb i oczywiście obostrzeń wynikających z polityki bezpieczeństwa danego klienta.
Z naszego doświadczenia wynika, że Whereby dobrze sprawdza się w instytucjach finansowych. Webex ma dość skomplikowaną instrukcję dla respondentów i wymaga dłuższego onboardingu. Firmy prowadzące działalność w infrastrukturze Google – chętniej wykorzystają Google Hangouts, a Microsoft – Teamsy. Przy wideokonferencjach z większą liczbą uczestników warto wykorzystać Zoom, a do zdalnych testów użyteczności z obserwacjami narzędzia Lookback. Wyniki badań i warsztaty online prowadzimy w programie Miro, który daje możliwość wykorzystania technik UX do analizy i mapowania wyników oraz współpracy real time.
Znane standardy nie zawsze się sprawdzą
Jak powszechnie wiadomo, projektowanie na urządzenia mobilne wiąże się z zastosowaniem pewnych standardowych rozwiązań, takich jak np. umieszczenie najważniejszych treści i przycisków akcji tak, aby użytkownicy mieli możliwość „tapnięcia” w nie kciukiem. Podobnych zasad mobile UX jest wiele. Z naszego doświadczenia, w tym z badań, rozmów z użytkownikami i obserwacji wynika jednak, że aby zaprojektować naprawdę użyteczne rozwiązanie, na projekt należy spojrzeć znacznie szerzej, a nie tylko w kontekście tego, co znajduje się w zasięgu kciuka usera.
Kontekst jest kluczowy
Jakiś czas temu przeprowadzaliśmy badania dla jednego z banków. Nasi respondenci korzystali z własnych telefonów. Podczas badania zauważyliśmy, że spora część z nich nie zamyka wyskakujących podczas testu powiadomień z innych aplikacji, nawet gdy przesłaniają im one znaczną część ekranu. W czasie testu rozwiązań przeglądarkowych okazało się z kolei, że użytkownicy nie zamykają przejrzanych już wcześniej kart. Niektórzy z badanych mieli nawet kilkadziesiąt otwartych zakładek, co powodowało znaczne trudności w przełączaniu się pomiędzy nimi.
Wspomniane czynniki znacząco ograniczały ilość informacji, które użytkownicy finalnie mogli zobaczyć w testowanej aplikacji, co podczas projektowania rozwiązania nie zostało w ogóle wzięte pod uwagę. Co ciekawe, gdyby badanie zostało przeprowadzone na telefonie testowym w laboratorium, prawdopodobnie nie udałoby się uchwycić tego dodatkowego aspektu.
Wniosek
Warto pamiętać, że użytkownicy ni...